Taniec może pomóc dzieciom w uczeniu się świadomości ciała, takich jak postawa, pozycje stóp i kontrolowanie oddechu. Wpływa także na rozwój psychomotoryczny u dzieci i może pomóc im poprawić ich ogólną sprawność fizyczną. Taniec jest też świetnym sposobem na zachęcanie dzieci do ćwiczeń i prowadzenie aktywnego trybu życia.
Ewaluacja IPET-u dla ucznia z zespołem Aspergera. Opublikowano: 17 czerwca 2020 roku. Zadawanie konkretnych pytań, formułowanie jasnych poleceń, stosowanie powtórzeń i wyjaśnień, wykorzystanie rysunków, prezentacji, dzielenie zadań na mniejsze partie, stosowanie przerw na odpoczynek, ćwiczeń relaksujących, stosowanie pochwał
Wskazania do pracy w domu [6]: Dziecko nadpobudliwe psychoruchowo powinno mieć zapewnioną w domu atmosferę spokoju i akceptacji. Należy być konsekwentnym w ustalaniu reguł, obowiązków i karceniu. Osoba dorosła powinna umieć kontrolować swoje emocje w kontakcie z dzieckiem nadpobudliwym. Nie wolno reagować wybuchowo i gwałtownie.
Wprowadzenie. Reaktywne zaburzenie przywiązania to określenie, o którym mówimy zbyt mało i wiemy zbyt mało. Zbyt mało uwagi poświęcamy także znaczeniu wczesnych doświadczeń w życiu dziecka i ich wpływie na jego dalsze funkcjonowanie. Znajomość i edukacja na temat reaktywnego zaburzenia przywiązania jest szczególnie ważna
Możemy jednak posiłkować się Ustawą, z dnia 14 grudnia 2016 roku art. 155 – Prawo oświatowe (Dz.U. z 2019 r. poz. 1148 ze zm.) – gdzie określono, że aby zapewnić dziecku, podczas pobytu w publicznym przedszkolu czy innej placówce o charakterze opieki przedszkolnej, odpowiedniej opieki, odżywiania czy metod opiekuńczo
Warto zachęcić dziecko do zabrania ulubionej przytulanki, która umili leżakowanie w przedszkolu i złagodzi tęsknotę za rodzicem. Zanim zdecydujesz, do jakiej placówki zapiszesz swojego przedszkolaka, porozmawiaj z dyrekcją i nauczycielkami. Kadra na pewno chętnie odpowie na wszelkie pytania i przybliży Ci, jak u nich wygląda
. Nie ma jednej recepty, postępowania z dziećmi z FAS, którą można zastosować i mieć gwarancję, że odniesiemy sukces. Istnieją jednak skuteczne sposoby postępowania wypracowane przez rodziców i opiekunów dzieci z FASD. Jedną z najczęściej wymienianych jest metoda „Ośmiu Kroków” autorstwa i J. Lutke. Konkret – polecenia formułowane krótkimi zdaniami, jasno zawierające opis poleceń i spodziewanego wynikuStałość – stałość oczekiwań, planu dnia, słownictwa. Nie zaskakujemy nowymi pomysłami, rosnącymi wymaganiami, używajmy tych samych zwrotów i – codzienne powtarzanie instrukcji np. „Wstań już.” Dzieci z FAS charakteryzują się tzw. krótką pamięcią, zapominają o rzeczach, które chcą zapamiętać, jak również o informacjach, które zostały wyuczone i nie były używane przez jakiś – ukoronowanie poprzednich zasad, wypracowanie i kontynuowanie codziennych rutyn dotyczących posiłku, nauki, obowiązków, planu dnia – jasność przekazu, jest to podstawa efektywnego – dokładne opisywanie co ma być zrobione, krok po – zasady są spoiwem, które sprawia, że świat wokół dziecka zaczyna mieć sens, ma swoje określone ramy. Dziecko z FAS osiąga sukcesy wtedy, gdy świat wokół niego jest uporządkowany i – z powodu trudności w rozwoju poznawczym, dzieci z FAS zachowują się naiwnie w codziennych sytuacjach. Aby móc rozwinąć nawyki właściwego zachowania, wymagają nieustannego nadzoru, jak dzieci młodsze. Rodzic może ułatwić życie dziecku z FAS, sobie i całej rodzinie oraz uczynić je radośniejszym, dzięki zastosowaniu takich rad: • Bądź wyrozumiały – zastanów się, jaka jest przyczyna określonego zachowania i nie zakładaj z góry, że dziecko jest nieposłuszne, niewychowane, czy złośliwe w określonej sytuacji – „Bo mówię jedno, a dziecko robi co innego”. Dziecko zna zasady, obowiązujące reguły (nawet często wymaga, by inni ich przestrzegali), ale samo nie potrafi ich zastosować w życiu. • Pogódź się z niepełnosprawnością dziecka – żeby faktycznie wspierać dziecko, trzeba najpierw uznać, że FAS powoduje niepełnosprawność dziecka, a dopiero potem, uwzględniając tę niepełnosprawność dostosować nasze oczekiwania i wymagania względem dziecka. • Pomyśl, jakie potrzeby zaspokaja dziecko przez swoje zachowania – huśtanie się na krześle, może np. być wynikiem potrzeby dostymulowania układu przedsionkowego w mózgu. • Przestań gderać i zrzędzić – dziecko z FAS ma trudności z utrzymaniem higieny, zachowaniem wokół siebie porządku, pamięcią. Zamiast marudzić i narzekać „Znowu się pobrudziłeś” powiedz „Ubierz czystą bluzkę. Zamiast ”Wciąż robisz bałagan na biurku.” powiedz „Schowaj książki do plecaka.” „Jak zwykle zapomniałeś.” – wyraź zrozumienie: „No tak. Trudno pamiętać o tylu rzeczach.” • Zamień komunikat negatywny na komunikat pozytywny – na co dzień jest tak dużo sytuacji, w których dziecko z FAS zachowuje się niewłaściwie, że rodzic/nauczyciel wciąż zwraca dziecku uwagę. Dziecko często nie wie, że robi coś źle i nie wie, co i jak ma zrobić właściwie. Nasz komunikat ma dziecko pokierować, wskazać co ma robić. Zamiast mówić „Nie rób tak. Nie krzycz. Nie skacz.” – powiedz „Zrób to tak… Mów ciszej. Teraz usiądź obok mnie.” • Nie pytaj „Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego tak się zachowałeś?” – dziecko z FAS ma problemy z myśleniem przyczynowo – skutkowym, często nie wie, dlaczego coś zrobiło, nie potrafi tego wytłumaczyć. Poza tym często reaguje impulsywnie – najpierw działa, potem myśli. Zamiast pytać „dlaczego?” – trzeba skupić się na nauczeniu dziecka, jak powinno zachować się właściwie; co ma zrobić, żeby dana sytuacja więcej się nie powtórzyła. • Traktuj dziecko jako młodsze, niż jest w rzeczywistości – w wielu sferach dziecko z FAS funkcjonuje poniżej swojego wieku metrykalnego: jest mniej sprawne ruchowo, może być niezdarne, nie radzi sobie z samoobsługą, jest nie dość sprawne manualnie, jego rozwój poznawczy, społeczny i emocjonalny może być opóźniony (często reaguje nieadekwatnie do wieku i sytuacji). Ma niską odporność na frustrację, reaguje gwałtownie, agresywnie. • Dostosuj wymagania wobec dziecka do jego możliwości, a nie jego wieku metrykalnego – chodzi o dostosowanie wymagań przez rodziców, ale też dostosowanie wymagań edukacyjnych. Jeżeli dziecko ma w opinii z Poradni FAS czy w orzeczeniu Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej pewne zalecenia dla nauczyciela, to powinny być one stosowane. Przecież nie są dane bez powodu. • Pracuj z dzieckiem tak, by osiągało sukcesy – motywuj do wysiłku, a nie zniechęcaj ciągłymi porażkami np. stawiając przed dzieckiem zadanie zbyt trudne, z którym sobie nie poradzi lub myśli, że sobie nie poradzi. Dziecko przeżywa tak wiele porażek, że bardzo łatwo się poddaje i nie podejmuje działania. • Pomóż dziecku uspokoić się – większość dzieci z FAS nie ma mechanizmu uspokajania. Jeżeli dziecko źle się zachowuje, to powiedzenie mu „Uspokój się” nic nie da, bo ono tego nie potrafi. Nie wie jak to zrobić, dlatego to dorosły musi uspokoić dziecko. W sytuacji jednego nauczyciela w klasie, trzeba wypracować system komunikacji z pedagogiem, który może na kilka minut wyprowadzić dziecko z klasy i pomóc mu obniżyć napięcie, niepokój, dyskomfort. • Zwróć uwagę na dietę dziecka – dieta może mieć decydujący wpływ na zachowanie dziecka, szczególnie dziecka z FAS, które może mieć niedojrzały układ pokarmowy, upośledzone wchłanianie. Zdarza się, że mleko lub cukier wywołują nadpobudliwość i niepokój dziecka. Wspieranie dziecka z FAS w szkole • Ograniczenie nadmiernej stymulacji – ściany klasy lub sąsiadujące z biurkiem w pokoju dziecka, powinny być w większości puste, a demonstracja pomocy powinna odbywać się na bieżąco; należy usunąć głośno tykający zegar, warto zadbać o podklejenie nóg krzeseł np. filcem, utrzymywać w klasie dyscyplinę, która zapewni ciszę; w domu ściszyć radio w drugim pokoju i nie prowadzić głośnych rozmów; dzieci z problemem koncentracji uwagi lepiej nie sadzać przy oknie, ani w ostatnim rzędzie, bo wtedy działa na nie więcej bodźców wzrokowych – więcej widzą, więcej ich rozprasza; • Systematyczne przerwy śródlekcyjne – nie tylko w nauczaniu początkowym, jednak dostosowane do wieku, pozwolą na szybkie rozładowanie ewentualnych napięć i pozwolą poruszać się tym, którzy są nadpobudliwi, pomogą skupić uwagę na temacie lekcji. Takie same przerwy w nauce należy stosować w domu. Dziecko prze stymulowane, zmęczone nadmiarem bodźców może: zacząć żle się zachowywać, lub wyłączyć swoją uwagę ( jakby było nieobecne myślami) – w ten sposób ratuje się przed całkowitym wyczerpaniem. • Konsekwentny dorosły – konsekwencja, to nie tylko dyscyplina dla dziecka, ale i dla dorosłego – skoro nauczyciel zadał pracę domową, powinien ją sprawdzić, jeśli zrobił sprawdzian, jak najszybciej musi oddać go uczniom; gdy powiedział, że porozmawia z mamą, to rzeczywiście spotyka się z nią na rozmowę; • Jasne, zwięzłe i proste polecenia – zbyt duża ilość informacji powoduje, że dzieci wyłączają się, bo nie nadążają z ich przyswojeniem, przetworzeniem i zapamiętaniem. Dobrze jest podzielić dziecku polecenia na fragmenty, np. w zadaniach z treścią czy w czynnościach, które ma wykonać dziecko. Bywa, że dziecko czyta całą treść zadania i nie potrafi wyłowić z niej poszczególnych informacji. W rezultacie nie wie, jak rozwiązać zadanie. Słucha naszego polecenia, ale nie wykonuje go w całości, bo było zbyt złożone. Robi to, co usłyszało na początku, w środku lub na końcu zdania. • Powtarzalność bodźca – im częściej pomożemy dziecku np. w podziale zadania na etapy, tym szybciej może stać się to nawykiem; • Mów powoli, żeby dać czas na zastanowienie się – gdy zadajesz pytanie, nie zasypuj dziecka kolejnymi pytaniami. Czasem dziecko potrzebuje ciszy i za chwilę, powtarza pytanie na głos. • Polecenia, zadania dawaj pojedynczo – rodzice mają czasem skłonność do „wyrzucania” z siebie wielu poleceń na raz. Nim dziecko wykona jedną czynność, wskazujemy na drugą i trzecią. Dziecko przerywa pierwszą czynność, przechodzi do kolejnej i nie kończy poprzedniej. • Sprawdź, czy dziecko rozumie, co do niego mówisz, o co pytasz – ale nie na zasadzie pytania „Zrozumiałeś ?”. Potrzebne są pytania pomocnicze, bo często dzieci z FAS odpowiadają, że rozumieją, mimo, że nie rozumieją. • Używaj tych samych wyrażeń do przypominania dziecku o obowiązujących regułach – powtarzalność pomaga dziecku zapamiętać zasady. • Unikaj słów o podwójnym znaczeniu, przenośni, metafor, ironii – dziecko może nie zrozumieć naszych intencji lub źle zrozumieć sens wypowiedzi, bo odbiera ją zbyt dosłownie. • Zachęcaj dziecko, by podczas słuchania, patrzyło w jedno miejsce – to pomaga się skupić na słuchaniu. • Zapisz polecenie, pracę domową na tablicy (w tym numer zadania i stronę) – dziecko może kilkakrotnie zerknąć, aż znajdzie, przepisze, zaznaczy. • Sprawdź zeszyt ucznia, czy wszystko jest zapisane! • Pozwól dziecku w czasie wypowiedzi lub czytania na „manipulowanie” ręką – długopis lub inny przedmiot pomaga skoncentrować się i myśleć. • Matematyka z użyciem konkretów – dzieci z FAS mają szczególne trudności z matematyką i myśleniem abstrakcyjnym, dlatego potrzebują do nauki pomocy dydaktycznych np. tradycyjne patyczki, figury geometryczne; • Warto wykorzystywać wszystko, co porządkuje dziecku świat – segregatory, teczki, różnokolorowe zeszyty do różnych przedmiotów, plany lekcji w różnych miejscach (z zaznaczonymi numerami sal); • Stosuj „przypominajki” – hasła typu: „Za trzy dni sprawdzian”, „Za dwa dni sprawdzian”, ”Jutro sprawdzian”. • Korzystaj z gier i zabaw edukacyjnych – gry planszowe, memory, edukacyjne gry komputerowe pomagają ćwiczyć pamięć, koncentrację, logiczne myślenie, zwiększają zasób słów, uczą radzenia sobie z emocjami. • Przygotuj „zestaw awaryjny” – bardzo często dzieci z FAS zapominają zabrać do szkoły lub gubią różne przedmioty. Warto przygotować dziecku drugi długopis, ołówek, gumkę, czy zapasowy zeszyt. W domu dobrze mieć dla dziecka kilka czapek na daną porę roku, kilka par rękawic. Jednocześnie prosić dziecko i przypominać, żeby poszukało rzeczy, które się „zapodziały”. • Sprawdzaj nabytą przez dziecko wiedzę jak najszybciej – istnieje problem z pamięcią u dzieci z FAS, zwłaszcza krótkotrwałą (muszą kilkakrotnie uczyć się tych samych wiadomości; często następnego dnia nie pamiętają niczego z tego, czego uczyły się poprzedniego; mają trudności z zapamiętaniem daty urodzenia lub miejsca zamieszkania). • Nie upieraj się przy formie sprawdzania wiadomości – jeśli dziecko odczuwa lęk przed odpowiedziami ustnymi, niech napisze kolejną pracę lub porozmawiaj z nim na konsultacji; • Stosuj zeszyt korespondencji szkoła – dom – należy jednak pamiętać, by wpisywać nie tylko uwagi czy informacje, ale i pochwały. Ważne jest też podpisywanie otrzymanych informacji, by dziecko widziało, że dorośli czuwają, aby nie było niedomówień między nimi. • Sprawdzaj teczkę – w domu wieczorem sprawdza rodzic. W szkole nauczyciel za zgodą rodzica w sytuacjach, gdy dziecku brakuje czegoś, co powinno mieć, bo bywa, że dzieci nie pamiętają, co mają lub nie zauważają czegoś w teczce lub udają, że tego nie mają. Opracowała Małgorzata Furtak Źródła: Działania interwencyjne. Co musisz wiedzieć o zespole FAS artykuł 19 września 2019 r. artykuł: Niewidzialne dzieci z Fas. Kłamstwo jedyną szansą na pomoc 2018 r. Informacje
Nieprosta historia. Życie z trójką dzieci niezwyczajnych 22 sty 21 16:47 Ten tekst przeczytasz w 12 minut Kiedy zwyczajne dziecko włoży rękę do gorącej wody, poparzy się, więcej tego nie zrobi. Ale ich dzieci zwyczajne nie są. Rękę wkładają ponownie i ponownie. Oni słyszą: trzeba miłości, miłości, miłości. Pięć lat temu zaadoptowali troje niby zdrowych dzieci. Niby, bo ujawnił się FAS – alkoholowy zespół płodowy. Foto: solid photos / Shutterstock Leczenie dzieci z FAS jest w Polsce bardzo trudne Gdy jeden z synów ma pół roku, biologiczny tata rzuca nim o ścianę, córka biegnie do sąsiadki, ta dzwoni na policję. Dzieci lądują w pogotowiu opiekuńczym, potem trafiają do rodziny zastępczej, która wysyła córkę do I klasy bez przygotowania przedszkolnego. Dziecko zaczyna lekcje o godz. 8, a potem do godz. 16 musi siedzieć w świetlicy bez obiadu, bo rodzice zastępczy twierdzą, że ich nie stać na obiady Zawsze musi być więcej kanapek, niż potrzeba. Jeszcze w ubiegłym roku chłopiec upewniał się, czy są ziemniaki na zimę. Chce, żeby tata kupił szybki samochód, bo jakby zabrakło jedzenia, to wtedy pojedzie do sklepu. Nadal boi się o jedzenie, choć potrafi już powiedzieć dziękuję, kiedy jest najedzony Najmłodszy syn był maleńki. Szedł do przedszkola, a po południu nie pamiętał, gdzie był. Pewnego dnia zaczął gasnąć w oczach Córka w nocy ucieka. Ojciec znajduje ją, jak zmierza w stronę rzeki… Matka ma chyba zawał, ale udaje, że jest OK, bo przestało boleć. Ma przecież te małe dzieci. Tak wyszło: chłopcy są bardziej mamusi, córka jest oczkiem w głowie tatusia Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Po roku małżeństwa okazuje się, że nie mogą mieć dzieci. Rzucają się w działalność społeczną. Przez chwilę rozważają adopcję, ale on nie jest do końca przekonany. Pewnego dnia mówi jednak: – Może zaadoptowalibyśmy dzieci? Ona: – Nie ma sprawy. Zapisują się na kurs. Na kredyt budują dom (rata ok. 2 tys. zł), bo decydują się przyjąć rodzeństwo. Może dlatego, że wszyscy z kursu chcą tylko jedno dziecko, niemowlaka? Oni zastrzegają: od czterech lat w górę, tak, żeby dzieci coś do nich mówiły. Czekanie na telefon z ośrodka adopcyjnego jest torturą. Myślą, że zapomniano o nich, bo procedury adopcyjne trwają co najmniej dziewięć miesięcy, jakby kobieta naprawdę była w ciąży. On zalicza w tym czasie operację kręgosłupa, bo doznał paraliżu nogi. Ale budowanie domu szybko go leczy. Sami tynkują, malują, kładą płytki. Wreszcie dzwoni telefon. Zostają rodzicami W ośrodku adopcyjnym na drugim końcu Polski, 17 godzin jazdy samochodem, pokazują im niewyraźne zdjęcia trojga dzieci. Jedno już tzw. nieadoptowalne, dziewczynka ma wtedy siedem i pół roku, chłopcy bardzo mali – półtora roku i dwa i pół roku. Po tej wizycie przeliczają, że i tak żyją skromnie, więc będzie ich stać na utrzymanie trójki. Jadą na spotkanie z dziećmi, przez lustro weneckie obserwują, jak one się bawią. Jeśli tam wejdą, już nie wyjdą. Wiedzą, że wcześniej jakaś para weszła, naobiecywała i nie wróciła. Dla dziewczynki to kolejny dowód, że nie wolno wierzyć dorosłym. Weszli. Te dzieci takie małe... Szok, bo obydwoje pracują w szkole średniej. Dziewczynka uśmiecha się nieśmiało, chłopcy zachwyceni. Na kolejnej wizycie dziewczynka nadal zdystansowana, chłopcy zaś tak spragnieni miłości… Pani z domu dziecka mówi, że kiedy wyjechali, jeden stał pod drzwiami i płakał. Jakby pytał, gdzie oni poszli. Na trzeciej wizycie zbierają dzieci biegające w ośrodku rekreacyjnym, pakują do samochodu, dostają reklamówki z ciuszkami nadającymi się jedynie do śmieci. Zostają rodzicami. Chłopcy nie mówią, noszą pieluchy, dziewczynka cały czas zdystansowana. Najmłodszy synek jest zbyt mały. W końcu rośnie, ale to kosztuje miliony przeczytanych artykułów naukowych i specjalne suplementy. Wożą chłopców na dostępne formy wczesnego wspomagania rozwoju. To za mało. Najmłodszy syn się nie zmienia. Słyszą: bunt dwulatka, bunt trzylatka, czterolatka, pięciolatka. Ile może być buntów? Adopcja w czasie pandemii. Te dzieci już raz zostały oszukane przez dorosłych Ona nie pamięta pierwszego miesiąca ani drugiego w roli matki. Wie, że wstawała o 5 rano, a o 23 udawało jej się zapiąć wszystko na ostatni guzik. Dzieci nie mają żadnych badań. Robią im więc pełne badania krwi – wyniki są złe. W domu dziecka nie dostawały pić, żeby nie moczyły pampersów, są odwodnione, tego mają za dużo, tamtego za mało. Starszemu synowi schodzi płatami skóra ze stóp i rąk, cierpi, płacze przy kontakcie z wodą. Jest niespokojny i uzależniony od telewizora – to wynik pobytu w rodzinie zastępczej. Kochać to za mało Gdy jeden z synów ma pół roku, biologiczny tata rzuca nim o ścianę, córka biegnie do sąsiadki, ta dzwoni na policję. Dzieci lądują w pogotowiu opiekuńczym, potem trafiają do rodziny zastępczej, która wysyła córkę do I klasy bez przygotowania przedszkolnego. Dziecko zaczyna lekcje o godz. 8, a potem do godz. 16 musi siedzieć w świetlicy bez obiadu, bo rodzice zastępczy twierdzą, że ich nie stać na obiady. Chłopcy są karmieni wyłącznie mlekiem, na które, jak się okaże, mają uczulenie. Kiedy przyjeżdżają do rodziców adopcyjnych, mają zniszczone głębsze warstwy skóry na policzkach. Kilka miesięcy zajmuje wyciągnięcie ich z problemu. Adoptowali chore rodzeństwo - daj im siłę do codziennej walki Córka, kończąc pierwszą klasę, z pierwszym świadectwem w ręku wraca do domu zastępczego i dowiaduje się, że od poniedziałku mają się wynosić. W poniedziałek zaczynają się wakacje. Nie będzie świetlicy, żłobka, do którego maluchy są wożone nielegalnie, bo przecież rodzice zastępczy mieli płacone za zajmowanie się nimi. Pierwszego dnia wakacji rodzeństwo ląduje w domu dziecka. Córka traci zaufanie do dorosłych. Dzieci potrzebują pomocy psychologicznej, ale przecież były także torturowane i głodzone. Mają liczne choroby. W książeczce zdrowia wpis: matka biologiczna wcześniej już miała dziecko. Córka opowie, że starsza siostra została zabrana przez biologicznego ojca i jest wychowywana przez niego i babcię. Biologicznej matce odebrano prawa rodzicielskie, a jednak rodzi kolejno córkę i synów. Odkrywają jeszcze jedno małe dziecko, bardzo chore, adoptowane za granicą. Postępują, jak ich uczono: przez pierwsze trzy miesiące dzieci nie mają kontaktu z nikim, żeby się przyzwyczaiły do rodziców i nowego domu. Ośrodek adopcyjny proponuje terapię grupową, ponarzekanie z innymi rodzicami. A oni chcą realnie pomóc dzieciom. Bo one nie uczą się przez doświadczenie. Kiedy zwyczajne dziecko włoży rękę do gorącej wody, poparzy się, więcej tego nie zrobi. Ale ich dzieci zwyczajne nie są. Rękę wkładają ponownie i ponownie. Oni słyszą: trzeba miłości, miłości, miłości. No to kochają, kochają, kochają. I nic z tego. Ona zna angielski, wertuje internet. Dowiaduje się, jakie są objawy niezaspokojonych potrzeb. Ośmioletnia córka chce nosić pieluchę, choć do niej nie sika. Ma też butelkę ze smoczkiem. Tak przeżywa utracone niemowlęctwo, należy pozwolić jej to przeżyć – piszą w mądrych czasopismach medycznych. Jeden z chłopców jest wcześniakiem, w karcie adopcyjnej napisano: brak chorób. Czują się oszukani. Z natury nie są nieodpowiedzialni, wiedzieliby, że z trójką ciężko chorych dzieci nie dadzą rady finansowo. Ale jest już za późno. Ośrodek adopcyjny mógł wychwycić problemy, wystarczyło np. mierzyć obwód głowy. Syn często się rani, nie widzi przeszkód na swojej drodze, jeśli coś go denerwuje, uderza głową w ścianę, zawiesza się kilka razy dziennie, świat przestaje dla niego istnieć. Diagnostykę robią na podstawie własnych obserwacji i wiedzy naukowej. Gdy mały się zawiesza, tulą go, on się wyrywa, ale oni go nie puszczają, mówią: kocham cię. Płacze i wraca do ich świata, spada napięcie mięśniowe, uśmiecha się i biegnie się bawić. Po czym uderza głową w ścianę. Jednak udaje się go wyrwać z jego świata. Nadal co prawda wpada na sprzęty, ale już patrzy w oczy. Na jego skórę nie działają najlepsze kremy dla dzieci. Wtedy ona stosuje nierafinowany olej kokosowy, którym smaruje małego pięć razy dziennie i w nocy. Kiedy ma trzy i pół roku, wypowiada pierwsze słowo: kokos. Tłuszcz przynosi mu ogromną ulgę. Dziś chłopiec ma osiem lat. FAS jest nieuleczalny Psychiatra na wejściu mówi, że obydwaj chłopcy mają alkoholowy zespół płodowy, czyli FAS, uszkodzenie mózgu i wady wrodzone. To dlatego najmłodszy syn był tak maleńki. Szedł do przedszkola, a po południu nie pamiętał, gdzie był. Pewnego dnia zaczął gasnąć w oczach. Szpital, ciężkie zapalenie nerek z powodu wrodzonej wady układu moczowego, operacja. Jest dzielny, jak zawsze. I jest najlepszym człowiekiem na świecie – wszystko by oddał, nawet jedzeniem, by się podzielił. A przecież był głodzony, przez pół roku siadał pod lodówką, płakał przez pół dnia. Ona kupuje wielkie garnki, w których gotuje do dzisiaj. Do syna po roku dociera, że w tym domu nigdy nie będzie głodny. Zawsze musi być więcej kanapek, niż potrzeba. Jeszcze w ubiegłym roku chłopiec upewniał się, czy są ziemniaki na zimę. Chce, żeby tata kupił szybki samochód, bo jakby zabrakło jedzenia, to wtedy pojedzie do sklepu. Nadal boi się o jedzenie, choć potrafi już powiedzieć dziękuję, kiedy jest najedzony. Budzi się, pyta, co będzie do jedzenia, najada się, pyta, co będzie na kolejne danie, co będzie następnego dnia… Dobrze, że ona lubi gotować. Załapują się na program unijny, biorą całą trójkę na diagnozę: u najmłodszego potwierdza się pełen FAS, starszy i córka mają FAS częściowy. Ona, która nigdy nie płacze, wtedy ryczy: FAS jest nieuleczalny, można jedynie łagodzić objawy. Jaką jeszcze cenę zapłacą jej dzieci za to, że biologiczni rodzice byli nieodpowiedzialni? Najmłodszy syn nigdy nie będzie w stanie stworzyć związku, nigdy nie będzie samodzielnym mężczyzną. Nigdy nie będzie dobrym tatą ani mężem. Rodziną są pięć lat, ośmioletni syn to mentalnie dwulatek. Wszystkie szafki mają zamki, żeby nie zrobił sobie krzywdy. Spuszczony na chwilę z oczu, bierze nóż i kroi, mimo że nie potrafi, kaleczy sobie rękę. W kolejnym tygodniu znów kaleczy. Regularnie wkłada rękę do wody z gotującymi się ziemniakami. Nie zdąży się sparzyć, bo matka czuwa, ale on ponownie wsadza dłoń do garnka. Tak wygląda ich życie. Jeden rodzic cały czas pilnuje najmłodszego. Gdy śpią, wychodzi z domu, idzie do sąsiada. Nie mogą pojechać na wakacje, bo w nocy jedna osoba musiałaby go pilnować. Śpią w salonie, drzwi w drzwi z pokojem synów, dom cały na biało, żeby ich nie rozpraszać. Tli się nocne światełko, drzwi do holu i balkonowe zamknięte na klucz. Chce się zabić Córka po I klasie nie umiała ani czytać, ani pisać, bo gdy późno wracała ze szkoły do rodziny zastępczej, natychmiast zajmowała się młodszymi braćmi. Tu, w małej, wiejskiej szkółce dostaje pomoc. Matka uczy ją czytać. Dziewczynka płacze. Dziś jest największą czytelniczką w gminie. Szybko nadrabia braki, uzupełnia ubogie słownictwo. IV klasę kończy ze świadectwem z biało-czerwonym paskiem. Prosi rodziców, by nadal jej pomagali. Trzeba sprawdzać plecak i wszystkie zadania, bo ani ona, ani bracia nie potrafią tego zrobić. Teraz córka ma taki przegląd raz w tygodniu, w piątek. Opowiada, co jej sprawia trudność, całą sobotę robi matematykę, na własne życzenie, bo wie, że musi robić dużo więcej niż inni, żeby mieć dobre oceny. W V i VI klasie też ma świadectwo z paskiem. Na olimpiadzie z języka polskiego okazuje się lepsza niż dziewczynki z VIII klasy. Sukcesów mnóstwo, wygrywa biegi, zdobywa tytuł laureata z matematyki. Sama z siebie nie chce brać udziału w konkursach, ale rodzice ją zachęcają. Jeśli dostaje choćby dyplom za udział, w domu jest wielka celebracja. W VI klasie rodzice kupują jej komputer. Wcześniej uważają, że nawet bez komputera i komórki dzieci mają zakręcone w głowach. Jeśli córka potrzebuje coś sprawdzić, robi to na komputerze rodziców. Narzeka, że mama jest wymagająca, co oznacza, że ma się umyć, stopy i zęby też. Codziennie trzeba o tym przypominać. Zakładają kontrolę rodzicielską, pozwalają pograć na komputerze. Zamiast grać, szuka czatów, ludzi, tworzy nowe tożsamości. Na co dzień uśmiechnięta, radosna, nie śpi po nocach, pisze o samobójstwie. To wychodzi na jaw. Komputer zostaje ograniczony. Córka tnie się, matka znajduje kartkę, że chce się zabić. W wyszukiwarce mnóstwo sposobów, jak może to zrobić. Rodzice po raz pierwszy czują się bezradni. Miłość w czasach zarazy. Reportaż Janusza Schwertnera Koleżanka ze Szwajcarii zakłada zbiórkę pieniędzy. Mogą sfinansować część terapii z oszczędności, ale co dalej? Pożyczka, kredyt? 10 spotkań to 1500 zł, wizyta u psychiatry – 170 zł albo państwowo dopiero za osiem miesięcy. A córka chce się zabić teraz. Matka zmienia hasło, córka je odgaduje. Nocami wchodzi na górę do swojego pokoju, uruchamia komputer. „Jestem w środku rozpaczy”, pisze. Na stronie na której grają w szkole w szachy, nagabuje ją pedofil. Pisze do niej jak z ostrego porno: „nadzieję cię na penisa i będę uderzał tobą o ścianę”. Wie, że ma do czynienia z 12-letnim dzieckiem. Wypisuje: „Jestem bogaty, mam basen, ożenię się z tobą, wkrótce przyjadę do Polski”. Matka wchodzi sprawdzić, czy córka się umyła. Ta wyłącza zasilanie. Ale mruga monitor, wszystko się wydaje. Zawsze staniemy za tobą Córka w nocy ucieka. Ojciec znajduje ją, jak zmierza w stronę rzeki… Matka ma chyba zawał, ale udaje, że jest OK, bo przestało boleć. Ma przecież te małe dzieci. Tak wyszło: chłopcy są bardziej mamusi, córka jest oczkiem w głowie tatusia. Dałby się za nią pokroić na najmniejsze kawałeczki. Rodzice płaczą. Rozmawiają z córką. Ona: – Chcę, żebyście pożałowali, że mnie wzięliście. Oni: – Masz pecha, trafiłaś na nas. Choćbyś na rzęsach stanęła i tak będziesz naszą córką, wszędzie cię znajdziemy, nigdy cię nie znienawidzimy. – O, ja wam jeszcze pokażę – odgraża się. – Próbuj, zawsze staniemy za tobą. FAS w Polsce nie istnieje Rodziców wiele różni, ale mają siebie. I mają to zdanie Terry’ego Pratchetta „rzeczy się wydarzają”. Się wydarzyło, trzeba się zastanowić, co zrobić. Jej bardzo pomaga zbiórka pieniędzy. Od razu zastrzega – nie chodzi o pieniądze. Dostała wsparcie. Dowiedziała się, że jej koleżanka straciła dwuletnią córkę. Teraz ma niepełnosprawne dziecko. Obydwie cieszą się z podobnych rzeczy, np. z podskoku wykonanego w wieku trzech i pół roku. Zwyczajne rodziny tego nie rozumieją. Ona w ciężkich chwilach ucieka w gotowanie, sprzątanie, segregowanie. Wieczorami czyta. On z córką ucieka do pasieki, którą założyli, bo dzieci lubią miód. Z początku kupowali w Biedronce, ale jak zobaczyli skład, stwierdzili, że nie będą tym świństwem karmić dzieci. Córka rozpoznaje bezbłędnie królową, dla matki pszczoła jak pszczoła. Na jego urodziny cała rodzina składa się i kupują cyrkularkę do obróbki drewna. Wieczorami robi ule i słucha muzyki. Idzie na trzy godziny do lasu, zbiera drewno. Po ucieczce córki tak dużo chodzi po lesie, że mają zapas drewna na 10 lat. Wcześniej buduje plac zabaw. Trzy zacienione hamaki, trzy huśtawki, zjeżdżalnię, zjazd tyrolski, czterometrową ściankę wspinaczkową. Dzieci z tatą chodzą na wycieczki. Łażą wiele kilometrów, przewracają się, pełen luz. Mama by tego nie wytrzymała. Ze zbiórki zagranicznej mają 3,6 tys. franków, z polskiej – jakieś 7 tys. zł. Ich historia jest w sumie pozytywna – w domu ciągle się śmieją. Ona gotowa studiować psychologię, trzeci kierunek, żeby fachowo pomóc dzieciom. Owszem, są w Polsce szkolenia z FAS. Za 800 zł, robione przez fundacje. A tak generalnie w naszym kraju dzieci z FAS nie istnieją, nie dostają żadnej pomocy. Chłopcy nie mieli rewalidacji w przedszkolu, w szkole. – Na szczęście – matka mówi to przez łzy – jeden z synów ma autyzm, drugi zaburzenia ze spektrum autyzmu. Tylko dzięki temu dostali orzeczenie o kształceniu specjalnym. Obydwaj płaczą, dlaczego wszystkie dzieci są lepsze od nich. Czują się gorsi. Stąd tylko krok do tego, co ma córka – do zerowej samooceny. Ostatnio mówi: – Nie warto we mnie inwestować żadnych pieniędzy, bo i tak nic ze mnie nie będzie. Widzi w sobie samo zło, mimo że jest otoczona miłością i opieką. Nie tylko przez rodziców, także przez babcię, ciocie i wujków. Średni syn dostaje nauczyciela wspomagającego, lubi szkołę. Przedszkolak od razu ma łatkę niegrzecznego, dzieci go odrzucają, bo nie słucha. Matka tłumaczy wychowawczyni, że on naprawdę nie słyszy, że trzeba do niego mówić twarzą w twarz i bardzo wolno, a jak pani mu każe usiąść, a ma potrzebę wstania, to i tak wstanie. Zostaje odroczony, bo nie nadaje się do szkoły. System działa tak, że gdyby dzieci nie miały autyzmu, nie otrzymałyby żadnej pomocy. Polscy rodzice adopcyjni często więc kłamią, bo kochają swoje dzieci. Psychiatrzy wpisują w papiery autyzm, chociaż wiedzą, że to FAS. Oni w poradni słyszą, że jak dzieci zaczną popełniać przestępstwa, dostaną godzinę rewalidacji. Z początku nie zwracają się do ZUS o świadczenia dla dzieci niepełnosprawnych, bo… jest dużo ludzi potrzebujących. Teraz świadczenia biorą. Dzięki zbiórce mogą opłacić całej trójce nowoczesną terapię słuchową. Ma naprawić braki z dzieciństwa w działaniu nerwu błędnego. Żeby umiały oceniać ludzi, kto przyjaciel, kto wróg. Pieniądze pójdą też na logopedę, bo najmłodszy syn mówi niewyraźnie. Rówieśnicy śmieją się z niego. Dermatolog (dzieci mają genetyczny trądzik dziecięcy) czy psychiatra (ostatnie badania córki 500 zł) zlecają badania, których nikt nie wypisze na NFZ. Wszystko robione prywatnie. Zagraniczne suplementy – fortuna. Dzięki nim najmłodszy syn urósł. A nawet zapamiętał jedną krótką piosenkę i pamiętał ją następnego dnia i następnego. Ale nigdy nie nauczy się jeździć na rowerze – naciskanie na pedały plus koncentracja na kierowaniu to za dużo. Najgorsze czeka ich w okresie dojrzewania. Bo najmłodszy np. nie zapanuje nad popędem seksualnym i zgwałci. Bo gdy coś robi, nie ma hamulca. Był bardzo agresywny, w przedszkolu od razu bił, teraz udało się to wyciszyć. Nie rozróżnia: moje – twoje, zabiera do domu rzeczy dzieci, matka je zwraca. Chłopiec ślini się. Mamy dla kogo rano wstawać – Tak bym chciała, żeby moje dzieci nie odstawały, żeby nie czuły się gorsze, zawsze z boku. Zrobiły olbrzymie postępy. Czy nie będą na garnuszku państwa? O to martwię się najbardziej – mówi ona. Ma podkrążone oczy i przedwczesne zmarszczki. Nie wygląda na 40 lat. Ośmiolatek nauczył się, ile to siedem razy dwa. Pamięta. Była celebracja: brawo, brawo, brawo. Córka będzie miała edukację domową, jest w VII klasie, rodzice dadzą radę. Jak ze wszystkim. – Nawet, jeśli na 15 minut idę do sklepu i wracam, to jest wielki huk: mamusia wraca. Mąż wyjdzie z domu na chwilę: no cześć tato, co u ciebie słychać. I ciągle ganianie i przytulasy. Mamy dla kogo rano wstawać. Córka ostatnio: – Nie mielibyście kłopotów, gdybyście nas nie adoptowali. Matka: – Mielibyśmy kłopoty, żyjąc ze świadomością, że nasze dzieci źle się mają. Data utworzenia: 22 stycznia 2021 16:47 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj.
Wykłady wygłoszone podczas webinarium: dr n. med. Seweryna Konieczna „Wpływ uszkodzeń układu nerwowego i innych narządów na funkcjonowanie dziecka z FASD” mgr Anna Blokus-Szkodzińska „Nauczyciel i dziecko z FASD w edukacji przedszkolnej” mgr Małgorzata Tomanik „Dziecko z FASD w systemie edukacyjnym” Zapraszamy do zapoznania się z zapisem video z webinarium, które dostępne jest na portalu YouTube. Do pobrania dostępne są również prezentacje ekspertów, którzy wygłosili wykłady podczas webinarium. „Wpływ uszkodzeń układu nerwowego i innych narządów na funkcjonowanie dziecka z FASD” dr n. med. Seweryna Konieczna [.pptx rozmiar: 1,37 mb] „Nauczyciel i dziecko z FASD w edukacji przedszkolnej”mgr Małgorzata Tomanik [.pptx rozmiar: 3 mb] Współorganizatorem wydarzenia był Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. Polecamy również inne publikacje w tematyce FASD, dostępne do pobrania poniżej: broszura dla rodziców (.pdf rozmiar: 4,98 mb) publikacja Pani Małgorzaty Tomanik (.pdf rozmiar: 221 kb)
Przedszkole a dziecko ze SPE 15 listopada 2018 NR 96 (Listopad 2018) Dane z pracy orzeczeniowej poradni psychologiczno-pedagogicznych wskazują, że w ostatnich pięciu latach trzykrotnie wzrosła liczba orzeczeń o potrzebie kształcenia specjalnego wydanych z powodu zagrożenia niedostosowaniem społecznym. Niepokojące jest zwłaszcza to, że problem dotyczy dzieci w coraz młodszym wieku, bywa nawet, że przedszkolaków. Choć znane są takie przypadki, to w praktyce dziecko w wieku przedszkolnym nie powinno uzyskać orzeczenia z uwagi na zagrożenie niedostosowaniem społecznym. Uważa się tak z dwóch powodów określonych przepisami prawa oświatowego, jakimi są:POLECAMY § 3 ust. 1 rozporządzenia MEN z dnia 9 sierpnia 2017 r. w sprawie warunków organizowania kształcenia, wychowania i opieki dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnych, niedostosowanych społecznie i zagrożonych niedostosowaniem społecznym, precyzujący, że „kształcenie, wychowanie i opiekę dla dzieci i młodzieży niedostosowanych społecznie organizuje się w szkołach, oddziałach i ośrodkach”. Co więcej, w § 2 ust. 1 pkt 1, 2 i 3 wskazano, że w przedszkolach organizuje się wyłącznie kształcenie, wychowanie i opiekę dla uczniów niepełnosprawnych. Nie wskazano wśród dzieci objętych wychowaniem przedszkolnym uczniów zagrożonych niedostosowaniem społecznym. Brak możliwości wykazania przywołanego orzeczenia w danych SIO, zarówno w sprawozdaniu PPP, jak i przedszkola. Dane przekazywane w bazach SIO stanowią podstawę naliczania i przekazywania części oświatowej subwencji ogólnej, dla gmin w związku z realizacją kształcenia specjalnego. Brak tej kategorii orzeczeń w SIO sprawia, że organ prowadzący przedszkole nie uzyskuje dodatkowej wagi z uwagi na wspomniane orzeczenie, a tym samym środków na realizację dla tego dziecka kształcenia specjalnego. Nie oznacza to jednak, że wśród przedszkolaków nie można spotkać dziecka z grupy ryzyka zagrożenia niedostosowaniem społecznym, czyli dziecka z trudnymi, zaburzonymi zachowaniami, których objawy dość poważnie naruszają normy i zasady społecznego funkcjonowania. Dziecko takie nie czuje się dobrze w grupie, nie nawiązuje w ogóle relacji interpersonalnych lub popada w częste konflikty z kolegami i nauczycielkami. Prawo oświatowe nie zawiera jednoznacznej definicji pojęcia „zagrożenie niedostosowaniem społecznym”. W specjalistycznej literaturze natomiast wskazuje się tylko, że w zależności od częstotliwości występowania objawów typowych dla niedostosowania społecznego: nieumiejętność odgrywania ról społecznych (roli dziecka w rodzinie, ucznia, kolegi), ucieczki, agresja, chroniczne kłamanie, aroganckie zachowanie itp. oraz ich intensywność, odróżnia się niedostosowanie społeczne od zagrożenia niedostosowaniem społecznym. Dlatego w przypadku rozważania zagrożenia niedostosowaniem społecznym tak małego dziecka, jakim jest przedszkolak, należy przede wszystkim wziąć pod uwagę jego wiek i normy zachowania (w domu, w przedszkolu) dzieci w tym samym wieku. Dopiero z tej perspektywy można ocenić zachowania wobec nauczycielek i rówieśników, pamiętając, że: Zaburzenia zachowania są pojęciem często nadużywanym, rozumianym opacznie i niejednoznacznie. Zwykle traktowane są jak trudności w funkcjonowaniu dziecka, które objawiają się w jego zakłócającym zachowaniu i w relacjach z innymi ludźmi. W literaturze nie ma jednolitej terminologii i klasyfikacji, często więc stosowane są zamienne terminy, takie jak zaburzenia zachowania, trudności wychowawcze czy niedostosowanie społeczne. Każdy z wymienionych terminów odnosi się do zachowań jednostek lub grup funkcjonujących w konkretnych sytuacjach społecznych. Przy czym chodzi tu o takie zachowania, które są nieadekwatnymi, powtarzającymi się reakcjami jednostek wyrażających się w uporczywym łamaniu lub lekceważeniu podstawowych oczekiwań i norm społecznych. Nie każdego przedszkolaka, który na co dzień sprawia problemy czy kłopoty natury wychowawczej, należy postrzegać i klasyfikować jako „przypadek zaburzeń zachowania”. Istnieje wiele przyczyn trudnych zachowań, które wcale nie świadczą o istnieniu zaburzeń zachowania kwalifikowanych jako zagrożenie niedostosowaniem społecznym. Są jednak wśród przedszkolaków dzieci pozostające w grupie ryzyka takim zagrożeniem, które wraz z wiekiem, a co za tym idzie – nasileniem niepożądanych zachowań otrzymują „łatkę” dziecka źle wychowanego, bardzo trudnego wychowawczo, nawet chuligana. Mam na myśli dzieci określane jako: Dzieci trudne we współdziałaniu – trudno im przystosować się w grupie rówieśniczej i podporządkować panującym zasadom oraz regułom. Postawa egocentryczna, infantylizm (nadmierna płaczliwość, jawnie okazywana niechęć, złość i gniew, brak wytrwałości w wykonywaniu różnych działań) utrudniają im współdziałanie z innymi dziećmi oraz nauczycielkami. Z takim wizerunkiem często nie wykorzystują swego potencjału, gdyż dorośli (rodzice i nauczyciele przedszkoli) rzadziej podejmują się działań zmierzających do korygowania ich niepożądanych postaw i zachowań, nie egzekwują wykonywania poleceń, często są gołosłowni, pozwalają na coraz więcej. Dzieci z zachowaniami nerwicowymi (fobia, mutyzm wybiórczy) – doznają chorobliwego poczucia zagrożenia, silnego lęku przed przystosowaniem się do warunków i wymagań otoczenia. Są nieufne wobec ludzi i zjawisk, unikają kontaktów społecznych z rówieśnikami czy dorosłymi, są niepewne, wyczulone na ocenę innych. Ciągły stan napięcia i lęku może sprawiać, że zachowują się nieadekwatnie do sytuacji, są niegrzeczne, wybuchowe, a nawet agresywne. Dzieci zahamowane psychoruchowo – brak im samodzielności i zaradności, są bierne, ciche i wycofane, bywają też podporządkowane i uległe. Niska samoocena i małe poczucie własnej wartości powodują, że są nieufne, zrezygnowane, niepewne swoich umiejętności i możliwości. Dzieci obojętne emocjonalnie – mają problemy w nawiązywaniu kontaktów uczuciowych zarówno z rówieśnikami, jak i dorosłymi, we współodczuwaniu radości i smutków innych osób. Prezentują często wrogą i złośliwą postawę wobec otoczenia. Dzieci nadpobudliwe, w tym z rozpoznanym ADHD – cechują je wzmożona aktywność i impulsywność połączona z uporem w działaniu. Są skore do bójek, dokuczają innym dzieciom i trudno współpracują z rówieśnikami. Robią dużo zamieszania, są rozbiegane, krzykliwe i pobudzone. Bywają wrażliwe na punkcie swojej osoby. Mogą gwałtownie reagować złością lub płaczem, a w innym przypadku czują lęk lub skrępowane. Dzieci agresywno-przemocowe – są nieufne i wrogo nastawione do innych. Z ogromną trudnością przyswajają obowiązujące normy społeczne. Są skoncentrowane na własnej osobie, zachowują się nieadekwatnie do zaistniałej sytuacji. Narzucają swoje zdanie lub formy zabawy. Swoim zachowaniem wywołują konflikty. Naśmiewają się i dokuczają rówieśnikom, niszczą i psują przedmioty, dochodzi nawet do tego, że dręczą zwierzęta. Często pierwsze atakują – bez powodu. Krzywdzenie i zadawanie bólu sprawia im przyjemność. Co należy się dziecku zagrożonemu niedostosowaniem społecznym w przedszkolu? Janusz Korczak mawiał, że wspólną sprawą dorosłych jest pomaganie dzieciom w rozwoju, aby stały się, kim mogą. To oznacza, że wokół każdego przedszkolaka, także tego zagrożonego niedostosowaniem społecznym, przede wszystkim należy stworzyć bezpieczne warunki jego rozwoju oraz sprzyjające środow... Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów Co zyskasz, kupując prenumeratę? 10 wydań magazynu "Monitor Dyrektora Przedszkola" Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online Możliwość pobrania materiałów dodatkowych ...i wiele więcej! Sprawdź
ZABURZENIA ZACHOWANIA U DZIECI Z ZESPOŁEM FAS/E (Płodowy Zespół Alkoholowy) Zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi Niektórzy uczniowie z FAS/E mają trudności ze skupieniem uwagi, co utrudnia lub nawet uniemożliwia im naukę. Typowa sala lekcyjna może dostarczać zbyt wielu bodźców. Nie oznacza to, że pomieszczenie w którym odbywa się nauka , ma być puste. Nauczyciel powinien starać się tylko ograniczać docierające do dziecka bodźce wzrokowe i słuchowe. Wystarczy zdjąć ze ścian mapy, portrety, kolorowe tablice informacyjne czy plakaty. Również sposób i rodzaj oświetlenia może wymagać pewnych zmian, gdyż uwagę dziecka z FAS/E może rozpraszać nawet cień ołówka padający na kartkę, uniemożliwiając wykonanie zadania matematycznego. Także brzęczące świetlówki, wentylatory, oświetlenie gablot mogą rozpraszać uwagę. Jeśli dziecko siedzi przy oknie, może interesować się wydarzeniami, obiektami wokół szkoły. Żaluzje czy rolety mogą być pomocne w ,,odcięciu” od nieistotnych i rozpraszających bodźców. Gwar panujący w klasie, duża grupa uczniów, komunikowanie się wielu osób równocześnie dodatkowo zakłócają i tak już ograniczoną koncentrację uwagi. Nauczanie indywidualne często bywa jedyną szansą, jedyną możliwością nawiązania kontaktu i współpracy oraz osiągania wyników przez uczniów dotkniętych zespołem FAS/E. W stosunku do uczniów wrażliwych na bodźce dźwiękowe należy starać się minimalizować docierające odgłosy. Głos nauczyciela musi być od ok. 10 – 12 decybeli silniejszy od odgłosów dobiegających z drugiego planu. Dlatego też, uczeń powinien siedzieć w pobliżu nauczyciela. Uczeń z FAS/E źle reaguje na ściszanie głosu przez nauczyciela, wykładanie z równoczesnym spacerowaniem po klasie. To powoduję, że uczeń traci wątek, wyłącza się nie notuje, stara się przeczekać. Kolejna trudność wynika z braku możliwości kontynuowania przez ucznia intensywnej pracy przez dłuższy czas. Jego aktywność przeplata się z okresami bierności i wyczekiwania, a także z okresami, kiedy potrzeba przemieszczania się, ruchu, zmiany pozycji zaczyna dominować. Uczeń z FAS w klasycznej sytuacji – ,,duża grupa w wielu ławkach” – nie nadąża za tokiem myślenia i działania nauczyciela. Niedosłyszy i niedowidzi, nie skupia uwagi, wierci się i przeszkadza innym. Jeśli dołączymy do tych trudności specyficzne zaburzenia czucia, lateralizacji, orientacji przestrzennej, utrudnienia zapamiętywania i słabe odczytywanie komunikatów niewerbalnych to daje nam informację o trudnościach na jakie narażony jest uczeń w procesie edukacji. Dzieci nadpobudliwe zwykle są impulsywne. Często mówią: ,,ja wiem, że nie powinienem tak postępować, ale nie mogłem się powstrzymać”. Bywa, że prowokują innych słowami lub czynami. Czasami ich impulsywność stanowi zagrożenie dla ich życia, np. gdy przebiegają przez ulicę nie rozejrzawszy się uprzednio. Część takich zachowań można wyeliminować poprzez naukę samokontroli, ale większość z nich będzie wymagała szczególnego nadzoru, czuwania i towarzyszenia im. Nadpobudliwość często zmniejsza się wraz z wejściem w okres dojrzewania, ale niezdolność skupienia uwagi pozostaje. Przykładowe sposoby postępowania z dzieckiem z FAS/E w szkole: Należy zachęcać ucznia do wydawania samemu sobie poleceń słownych ucząc go, jak skupiać uwagę, np. ,,Pierwszą rzeczą, jaką muszę zrobić, jest…”, oraz w jaki sposób może zapanować nad swoim zachowaniem, np. wydając sobie polecenie: ,,Zatrzymaj się i pomyśl”. Taki sposób wydawania sobie dyrektyw pozwala uczniowi łatwiej i spokojniej wykonać czekające go zadanie. Uczyć jak hamować impulsywne zachowanie, dostarczając uczniowi wiedzy, jak zatrzymać swoje działanie, dopóki czynność nie zostanie przemyślana, np. ,,Zanim odpowiem przemyślę to jeszcze raz”. Używać konkretnych wzmocnień lub napomnień (umówiony sygnał ręki w celu wywołania zmiany w zachowaniu ucznia), np. gdy chodzi po klasie przeszkadzając, na umówiony znak, dyskretny, którego nie odczytują inni – wraca do ławki z poczuciem ,,odebrałem sygnał, mam z Panią specjalne porozumienie”. Wyciąganie konsekwencji za niewłaściwe zachowanie musi być natychmiastowe, a nałożona sankcja proporcjonalna do wielkości przewinienia – wybieramy raczej odbieranie przywilejów zamiast nakładać kary czy ograniczenia. Uczeń, który potrzebuje zmiany aktywności, powinien móc w trakcie lekcji wykonywać dodatkowo czynność, która zredukuje napięcie, umożliwi akceptowaną aktywność, np. przynieść i rozwiesić mapę, rozdać wszystkim kartki, zebrać prace ze stolików, ułożyć na półkach wykorzystane pomoce itp. Niektóre dzieci uspokajają się przy relaksacyjnej muzyce rozlegającej się w tle. Należy zorganizować miejsce, do którego może przejść dziecko, gdy jest zbyt pobudzone, szczególnie w czasie dużych przerw (kącik ,,bez krzyków i biegów”). Rytmiczne czynności, jak chóralne czytanie czy sylabizowany śpiew, pomagają w skupieniu uwagi, wyhamowują bezładną aktywność, dają poczucie przynależności do grupy. Ważne jest ustalenie wraz z uczniem sygnał mający informować nauczyciela o frustracji dziecka – niepokoju, zagubieniu, smutku, czytelny tylko dla nauczyciela. Opanowanie wielu pojęć może być ułatwione, jeśli nauczane definicje będą powtarzane rytmicznie, rymowane, równocześnie ilustrowane gestem, ruchem, wsparte klaskaniem czy ilustrowane plastycznie. Trzeba zadawać uczniowi pytania w celu przypomnienia zachowań pomocnych w nauce bądź takich, które ją utrudniają, np. ,,Co możemy zrobić, by wykonać to zadanie?”; ,,Dlaczego ten sposób jest niewłaściwy?” Po wykonaniu poszczególnych zadań wprowadzać krótkie przerwy z możliwością aktywności ruchowej – ćwiczeniami koordynacyjnymi, naprzemiennymi czy oddechowymi. Zaburzenia myślenia przyczynowo – skutkowego. Nauczyciele i rodzice podkreślają, że dzieci z FAS/E (płodowy zespół alkoholowy) wielokrotnie powtarzają te same błędy, bez względu na to, jak wiele czasu poświęca się na ich korygowanie i wyciąganie konsekwencji. Inaczej mówiąc, każdy dzień dla dziecka z FAS/E jest nowym początkiem, ponieważ ma ono problemy z wyciąganiem wniosków i przewidywaniem konsekwencji swojego zachowania, słabo lub zupełnie nie uczy się ono na błędach, ma zaburzone myślenie przyczynowo – skutkowe. Nie znaczy to, że każdorazowe wyciąganie konsekwencji z niewłaściwego zachowania dziecka mija się z celem. Po wystąpieniu niewłaściwego zachowania należy zastosować konsekwencję, informując dziecko, że jest ona skutkiem zachowania. Dzieci z zespołem FAS/E działają na zasadzie impulsu: bodziec – reakcja, bez refleksji nad możliwymi następstwami. Stosowanie nagród za właściwe zachowanie może przynosić pewne efekty, zwłaszcza na początku. Jednak upomnienia typu: siedź spokojnie, nie biegaj itp. są bezcelowe. Upomnienia nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, ponieważ dzieci z FAS/E potrzebują przekonać się o rezultatach swojego zachowania w sposób bezpośredni. Sytuacje każdorazowo różnią się od siebie, nigdy nie są takie same, a dzieci z FAS/E nie umieją uogólniać ani porównywać podobnych sytuacji. Innym razem tak zaabsorbuje je uogólnianie, że zapomną o regułach postępowania obowiązujących w określonych sytuacjach. Dzieci te, często mają dość sztywne i egocentryczne pojęcie sprawiedliwości, co również przeszkadza w nauce myślenia przyczynowo – skutkowego. Mają trudności z wyobrażeniem sobie, z wyczuciem tego, co myślą, co czują i jak działają inni. Pracując z dzieckiem z FAS/E w szkole należy: Poświęcać odpowiednio dużo czasu na rozmowy, pomoże to poznać jego sposób myślenia i na tej podstawie opracować odpowiednią strategię postępowania. Zdecydować nad którymi swoimi zachowaniami dziecko musi zapanować, które z nich są najważniejsze, do reszty zachowań nie należy przywiązywać nadmiernej uwagi. Wyciągać konsekwencje natychmiast po niewłaściwym zachowaniu ucznia, informując go o przyczynach, z powodu których ,,zrobisz to i to”. Pomóc uczniowi zrozumieć problem, analizując sytuację, uczyć zadawania sobie pytań: ,,w którym momencie zaczął się problem?; ,,co zrobiłem?”; ,,jaki efekt osiągnąłem?”; ,,jak mogłem się jeszcze inaczej zachować” i ,,co mogę zrobić następnym razem?”. Należy napisać uczniowi te pytania, by mógł sam odpowiednio wcześniej śledzić swoje zachowanie i szukać nowych sposobów reagowania. Należy przedstawić uczniowi swój punkt widzenia oraz innych osób. Trzeba brać pod uwagę ograniczone możliwości ucznia w zakresie zapamiętywania, rozumienia mowy, koncentracji uwagi oraz omawiać z nim jego zachowanie, wskazując na czekające go konsekwencje. Należy próbować przewidywać problemy i rozwiązywać je zanim nastąpią. Można zaangażować kolegów ucznia i pracowników szkoły, koniecznie należy współpracować z rodzicami w tym zakresie. Koniecznym jest zachęcanie innych uczniów, dorosłych do wspierania takiego ucznia a nie do oceniania i karcenia. Zaburzenia funkcjonowania społecznego Uczniowie z FAS/E, w porównaniu ze swoimi rówieśnikami, są społecznie niedojrzali. Z powodu ich mniejszego wzrostu i opóźnionego rozwoju psychoruchowego obserwujemy preferowanie przez nich towarzystwa dzieci młodszych. Jednocześnie bardzo zależy im na akceptacji rówieśników, bywa, że uzyskują ją ,,popisując się” zachowaniami agresywnymi lub też podporządkowują się innym bezkrytycznie. Uczniowie z FAS są wrażliwi i opiekuńczy, chociaż zarazem ich zachowania są w wielu przypadkach nie do przyjęcia przez otoczenie, np. podsłuchują, spoufalają się nadmiernie, zachowują się błazeńsko lub łatwo wybuchają złością. Bardzo często błędnie odczytują emocje innych, zachowując się przez to niewłaściwie do sytuacji. Nie zdają sobie sprawy ze skutków swojego zachowania, co sprawia, że podejmują pochopne decyzje, zawierają przygodne znajomości. Zadaniem nauczyciela jest wyjaśnienie pozostałym uczniom w klasie na czym polega problem dziecka z FAS, a także sprzyjanie włączenia dziecka w grupę koleżeńską. Może temu służyć omawianie sytuacji, tak by dzieci uczyły się jak, reagować na specyficzne czy też niewłaściwe zachowania dziecka z FAS. Dzieci z FAS bywają bardzo przyjacielskie. Bez trudu nawiązują kontakt z obcą osobą, którą od razu uważają za swojego najlepszego przyjaciela. Ich pragnienie akceptacji połączone ze złymi wyborami kolegów wielokrotnie prowadzi do nieodpowiednich decyzji i zachowań. Dlatego też, uczniowie ci wymagają większego nadzoru i troski ze strony dorosłych. Niezwykle ważnym celem jest nauczenie tych dzieci brania odpowiedzialności. Nie jest to akt jednorazowy, lecz długotrwały proces nabywania doświadczeń, dojrzewania i nauki. W związku z uszkodzeniami układu nerwowego nabycie właściwej odpowiedzialności, dysponowanie odpowiednim krytycyzmem jest dla dzieci z FAS niezwykle utrudnione. Należy pamiętać również, iż niektóre z dzieci mogą pozostawać w rodzinie dysfunkcyjnej, która zaniedbuje swoje obowiązki względem dziecka. te dodatkowe obciążenia emocjonalne nauczyciel powinien uwzględniać w pracy z dzieckiem. Może on pomóc uczniowi odbudować poczucie godności, szczególnie gdy ułatwi mu osiąganie sukcesu, towarzysząc mu w podejmowanych wysiłkach. Opracowała: Iwona Górka Literatura: K. Liszcz ,,Dziecko z FAS w szkole”.
dziecko z fas w przedszkolu